Generalnie
to jestem
wkurwiona jak chuj.
Nie wiem dlaczego.
Nie wiem dlaczego.
Po prostu.
-,-
Zamykam oczy. Jakiś huk, wrzask... Otwieram. Siedzę w pokoju numer 505, obóz w Wiśle. Schodzę na śniadanie. Potem wychodzimy na spacer, na rynek... Widzimy Małysza. Wracamy, szykujemy się na imprezę. "Tell me way". Nosi mnie na rękach. Szalejemy. Psujemy stół do ping-ponga. Wychodzę na taras i zaciągam się tym pięknym letnim powietrzem. Komary, kurwa komary. Wracam. Już późno. Wchodzę do swojego pokoju, potem siedzimy do nocy... Dżem, dżem, dżem... Wpierdalamy dżem. Nie ma żadnych zmartwień, nic. Czekam z niecierpliwością na to co ma się wydarzyć jutro. Jutro nadchodzi. Wszystko jest w porządku. Żadnych zmartwień. Żadnych zmarzniętych rąk. Nic.
ohh chyba dopadły cię jesienne melancholie
OdpowiedzUsuńgłowa do góry:)
pozdrawiam
Ja też ym już chciała wakacje :c Nie przejmuj się : )
OdpowiedzUsuńa kto nosi na rękach ? Ja :*
OdpowiedzUsuń