wtorek, 30 października 2012

Co zrobić na Halloween ?

W tym roku
organizuję
małą imprezkę
Halloweenową,
jak pewnie
wiele z Was
Postaram się
powiedzieć Wam dzisiaj
jak się na nią
przygotuję.


1. DEKORACJE
- Dwie wydrążone dynie 

- wycięte z kartonu i przyklejone w pokoju dynie i duchy.
- brak światła, jedynie świeczki poustawiane w różnych miejscach w pokoju

2. MUZYKA:
-Fantomas "Rosemary's Baby" 

- This is Halloween
-Dead Can Dance "Frontier"
-ohn Williams "Jaws Theme
- Jacaszek i Milka Malzahn "Szary Mary" 

3.JEDZENIE
 - Możecie skorzystać z mojego przepisu na babeczki zamieszczonego w poprzednich postach : ) 

- http://allrecipes.pl/przepis/3423/armia-paj-k-w-na-halloween.aspx - coś świetnego!
 - Dobrym pomysłem będzie też to :  http://allrecipes.pl/przepis/4232/odr-bane-paluchy.aspx
Pamiętajcie, że zwykłe paluszki, popcorn czy pizza, też będą dobre i wasi goście na pewno nimi nie pogardzą : )

4. ZABAWY
- Klasykiem na pewno bedą horrory. Oto kilka, które wg. mnie warto obejrzeć.

Paranormal Activity 4Ostatni egzorcyzm
Udręczeni

- Straszne historie :
Doskonałe strony z opowieściami
http://duchy.blog.interia.pl/
http://straszneopowiesci.blog.onet.pl/


No to chyba na tyle. ; ) Moja dynia Donia już wydrążona, jedzenie przygotowane, muzyka zgrana, straszne historie wkute na pamięć, żeby straszyć kumpelki ^^ filmy będą jutro... Szykuje się niezła impreza!
Grycanki gotowały w mojej kuchni ! :3

dynia Donia <3

Taki tam nos na ścianie, który "Danusi wyleciał" ;D

Dynia Donia w trakcie robienia <3

Takie tam z Dynią na łepetynce <3

Niestety nie mój medal :c Ale Oliwi <3

Wynalazek :3 Jedliście kiedyś takiego batonika ? c




poniedziałek, 29 października 2012

Kakałko, mróz, przychodnia i wielkie zaskoczenie :3

No, koteczki
<3
Tyle wejść
 jednego dnia?
Jestem pełna podziwu
<3 Dziękuję.
Nie wyobrażacie
sobie ile to
dla mnie
znaczy
:3

W sobotę po południu wyszłam z przyjaciółkami. Tak zmarzłyśmy, że szok ;o Przyszłyśmy do mnie. Wariacje, wariacje, kakłko, wariacje. ;D Pyszne kakałko z bitą śmietaną <3 Mmmmm!  Wczoraj niezbyt mogłam wyjść, bo przyjechała do mnie ciocia z takiej małej wsi niedaleko Piły. Piękne miejsce (byłam u niej dwa lata temu na wakacjach). Tak jakoś dziwnie było, bo i sytuacja u mnie w rodzinie jest dziwna. Może kiedyś o tym napiszę... Po mału zaczęłam przygotowywać się na Halloween które miało się odbyć w środę u jednej z przyjaciółek. 

Przyszłam dziś do szkoły z ciastkami (zakalec, ale nikt nie zauważył- wręcz przeciwnie: błagali o więcej ;D) Dowiedziałam się, że Halloween się nie odbędzie tam gdzie miało się odbyć. Ojojojojo :c Ale się porobiło. O 16 poszłyśmy sobie trochę pochodzić. Lidlowe donuty - zawsze spoko. Tosia miała iść do przychodni, bo coś jej się z nogą stało. A że było strasznie zimno i tylko "dwóch ludziów" przed nią - czekałyśmy. Ojeny, ile śmiechu przy tym było to na prawdę. Pielęgniarki się na nas patrzyły jak na opętane ;D Porobiłam parę fotek. Po drodze zahaczyłyśmy o sklep z ubraniami i do domu.  Rodzice zgodzili się na Halloween u mnie <3 Lekcje, lekcje...  Szukałam kogoś kto by mi wydrukował informacje na historie, bo moja drukarka się zbuntowała.  Po długich poszukiwaniach - Znalazłam. Uff! Wchodzę sobie na bloga Lucy, a ona dodała link do mojego bloga <3 Hurrra ! Wchodzę na swój blog, a tu co ? 610 wejść ;o W jeden dzień tyle co przez dwa tygodnie !!! Możecie się tylko domyślać co robiłam. Skakałam, piszczałam, śpiewałam, klaskałam.... Wszystko. Dziękuję, Kotki <3 

Sobotnie kakao <3

Wariaty w przychodni <3

"Tez bym chciała mieć takie wlotecki cio ten smook" ~Tosia


Rękawiczki na wiek 2-4 lata wciśnięte na ręce dziewczyn dziesięć lat starszych ;o

Tyle weeeejść ?!



Papita <3 Jedliście ?

Cmok dla Lucy za opublikowanie linka do mojego bloga.

WIELKI CMOK dla Was, za to, że wchodzicie <3
Lecę jeszcze wkleić informacje do zeszytu od historii <3 Papaśki !

sobota, 27 października 2012

Po konkursie :3

Byłam na
konkursie.
Zacnie, zacnie.
Nic nie wygrałam, ale
naśmiałam się
tyle, co nigdy <3

Zacznę od wczoraj. To przedwczesne Halloween nawet się udało. ;3 Po nim wyszłyśmy z koleżankami. Zamierzonym celem był Tarzan, ale było za ciemno :c Wózki od Lidla też były ok :o Wróciłam do domu i znów zjadłam masę mandarynek. Ahh <3 Kochammm! Po powrocie wysłałam Lucy filmik. Mam nadzieję, że nie za późno !

Dzisiaj ? Rano na konkurs. Ojeju, ale śmiechu <3 Był w Osielsku, tak więc dość daleko. Z mojej klasy nikt niestety nie jechał, ale koleżanki o rok młodsze - owszem. Dyktando trudne, ale... W czasie, kiedy komisja się naradzała poszłyśmy do "galerii handlowej". Bo prawdziwą galerią to nie było...  Wielkości może ciut większej od mojego domu... Same spożywczaki i nieświeże chińskie żarcie. Kilka sklepów z ubraniami , a jedyne co było tam ok, to Lidl. Chciałam tam sobie kupić kalendarz adwentowy, ale kasa... :3 Mandarynki w jednym warzywniaku po 11 zł za kilogram ;o No jebłam, jak to zobaczyłam ! ! ! Patolodżi! No i ogłoszenia wyników. Bezczelny prowadzący je opóźnił, bo "TYLE BŁĘDÓW NAROBILIŚMY, ŻE IM TO WIĘCEJ CZASU ZAJMIE!". -,- Z mojej szkoły nic nikt nie wygrał, ale naśmiałyśmy się z jednego kolesia, który wygrał... (UWAGA, UWAGA!) Bon do tej śmiesznej galerii! Starczy mu na dwa kilo mandarynek <lol2> Generalnie, to było świetnie. Jestem z siebie zadowolona, i mimo, że nic nie wygrałam to pojechałabym jeszcze raz.

Takie tam małe zaopatrzenie ;D


Tak na galowo ;o

Zaraz po mnie przyjdą dziewczyny i gdzieś pójdziemy. W sumie, to dawno nie byłam po gorące bułeczki <3 Wspomnienia wakacji ;c

Pozdrawiam, wasza Sue <3

p.s rozkochałam się w tej piosence !
http://www.youtube.com/watch?v=7zMbB3TzuPc

czwartek, 25 października 2012

Sentencja...

Miałam
już nie pisać,
ale...
Przeczytałam
coś i po prostu
muszę to
dodać <3



Odkocham się ja na amen, 
odkocham się z całych sił,
zostanie ci po mnie płacz i lament
i gdzieś na drodze pył.
Obejrzę się za kim lepszym,
rozejrzę się tam i tu,
zostanie ci po mnie ślad na wietrze,
kolczyk z białego bzu.
Kolczyk z białego bzu... 
~Osiecka "Na brzozowej korze"

Rany, jakie to prawdziwe... Jakbym ja sama to pisała :3 Dobranoc, misiaki <3

Czas - mój wróg, ale generalnie to ok. : )

Wczoraj nie pisałam
Za dużo
roboty.
I'm so sorry
: D

Dziś na szybko, bo ostatnio czas to mój wróg :c No niestety. Pięć konkursów, ale wiem, że będzie warto, bo chcę iść od przyszłego roku do dobrej szkoły. "Wszystko ma swoje priorytety. Niestety". Ale nie narzekam. Mam na to swój sposób. Jak nie chce mi się wstać rano, albo gdzieś iść to myślę sobie o pewnej starej chorej kobiecie, dla której wyczynem jest przejść z jednego końca stołu do drugiego. To, że je mogę chodzić bardzo motywuje.
Macie to jabłuszko. Wybryk natury normalnie jak ja ;D
 Wczoraj u nas w szkole był facet który prowadził żywą lekcję przyrody. Fajne te jego robale, nie powiem ;o Nawet jednego miałam na ręku!!! Fajno było. Generalnie to jak wróciłam zajęłam się lekcjami i zleciało do wieczora ;c Dzisiaj tak samo. Zdenerwowałam się na wychowawczynie, która przygotowuje nas do testów końcowych. I nas żmija niesprawiedliwie ocenia ! Fuck! Wróciłam do domu w złym humorze i może wydać się to Wam dziwne, ale rozbawiło mnie... jabłko ;D Mama kupiła w sklepie KRATKOWANE JABŁKO o.O Dodam Wam zdjęcie. Potem siłowałam się z geometrią i ściągałam muzykę do przedstawienia : ) Co do planów na jutro, to kończę (UWAGA, UWAGA!) 10.35 !   Idę o 13 na kółko z polskiego, bo w sobotę konkurs, potem moje zajęcia teatralne i do Domu Kultury na przedwczesne Halloween. Szykuje się zacna impreza! ^^
Korona cierniowa Julki : D


Żmija ;O

Taka tam... TARANTULA NA DOBRANOC !
Buziole :*

wtorek, 23 października 2012

Jak się uczyć żeby się nauczyć ???

Chcieliście
wpis o
sposobie
 na naukę?
No to proszę.
: )

Chyba każdemu z nas zależy na dobrych ocenach. Jednemu bardziej drugiemu mniej; jednemu na szóstkach drugiemu chociażby na dwójach. Ale nikt z nas nie chce być nieukiem, czyż nie? Powiem szczerze. Ja nie mam problemu z nauką. Nie chodzi o to, że siedzę całymi dniami nad książkami. Po prostu łatwo mi to idzie :3 I kiedy słyszę opinie typu : "Masz piątkę ze sprawdzianu ? Ale z Ciebie kujon!" to dostaję białej gorączki -,- Ale ten wpis nie miał być o mnie : )


1. Pamiętaj, że podstawą jest SYSTEMATYCZNOŚĆ. Nie ucz się do sprawdzianu dzień przed nim, bo nie dość że zajmie Ci to bardzo długo, to jeszcze nie da dobrego efektu. Lepiej posiedzieć nad zeszytem tydzień, ale np. po 20 minut. A jeszcze lepiej jest uczyć się po jednym temacie z lekcji na lekcję, a potem tylko sobie przypomnieć !

2. Zadania domowe? No tak, to też jest ważne. Dla mnie dobrym sposobem jest brać się do lekcji po powrocie ze szkoły, a nie wieczorem. Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli usiądę do komputera, to potem nie będzie mi się chciało od niego oderwać. A poza tym nie da się nawet rozerwać cały czas myśląc "zadanie z matmy, wypracowanie z polskiego, ojej ojej" Więc najpierw rób co musisz, a
potem rozkoszuj się przyjemnością :)

3.  Jak zbajerować nauczycieli ? No dobra, nie udało się odrobić zadania domowego. Goście przyszli, rybka się utopiła, leciał mecz, albo mój ulubiony serial, albo po prostu miałaś lenia.  Tylko jak tu teraz o tym powiedzieć nauczycielowi?  Jeśli nie przyniosłaś pracy domowej  to idź do nauczyciela przed lekcją.  W zależności od tego z jakim nauczycielem masz do czynienia jest kilka wyjść : powiedzieć mu, że nie umiało się zrobić ćwiczenia i poprosić o wytłumaczenie, wymyślić sensowne wytłumaczenie (np. "Uczyłam się na test do późnych godzin i nie zdążyłam"), albo powiedzieć prawdę. Ale do tego jest potrzebna jeszcze jedna umiejętność. Nie podpaść na samym początku nauki. Jaką opinię sobie wyrobisz taką będziesz miała przez wszystkie lata szkoły : ) 

4.Czego nauczycielowi nie mówić? Na pewno nie mów "zapomniałam pracy klasowej". Tego nie lubią. Nie oszukuj. Jak matematyczka zobaczy, że próbowałaś zrobić zadanie domowe na lekcji, to na pewno nie będzie zadowolona. Jeśli zgłaszasz nieprzygotowanie, to mów grzecznie, spokojnie. Może być to taka formuła "Dzień dobry. Proszę pani ja chciałam zgłosić, że nie mam ..... bo..... Wiem, że to nie jest żadne usprawiedliwienie, ale tak było na prawdę. Obiecuję że to się więcej nie zdarzy" I na drugi dzień koniecznie przynieś odrobione zadanie, nawet jeśli o to nie proszono.

5. A jeśli coś nie pójdzie ? Nie przejmuj się. Uczeń bez jedynki to jak stół bez nóg. Następnym razem naucz się lepiej ;3

Ale się rozpisałam ;o Ale mam nadzieję, że pomogłam ;) 
Jakie to stare ;o

Dodaj napis

poniedziałek, 22 października 2012

Ojejciu
Ta mgła
:c
Dobrze, że dziś
już trochę
 lepiej.


Wczoraj ubrałam się dopiero o 16. ;o Nieźle, co ? O 17 wyszłam z przyjaciółmi. Nie było co robić. Bo ta mgła. Ojeju... -,- Nie lubię mgły. Instynkt przetrwania zaprowadził nas do miejsca gdzie było sucho i ciepło. To znaczy do knajpki Koko, gdzie pracuje moja mama. Jeszce chwila i zamarzłabym na śmierć :c Zjadłyśmy frytki, oglądałyśmy trochę telewizję i trzeba było wracać, bo już było ciemno jak u Murzyna... pod koszulą ;D Odprowadziłyśmy Dankę, bo mieszka daleko. Wróciłam do domu. Reszta lekcji i wieczór minął :c Koniec weekendu...

                                                                              ***
Dzisiaj ? Miałam do szkoły na 8.55. Wstałam trochę wcześniej i zrobiłam sobie przepyszne śniadanko <3 Tosty z dżemem i kakao. Siedziałam na fotelu pod kocem i zajadałam się. Aż się nie chciało wychodzić. Za oknem tak zimno, mokro, wietrznie... Test z angielskiego w szkole. Myślę, że poszło mi dobrze... To aż zadziwiające... Na plastyce szóstka za rysunek. Nono! Kto by się spodziewał po mojej ulubionej pani Ewuni... Jest dla mnie taka miła, że aż się normalnie ciepło na serduszku robi, nie ma co. Przyszłam do domu i byłam taka mile zaskoczona, bo moja kochana mama zrobiła na obiad moje ukochane danie ^^ Penne w sosie brokułowym. Mniam. Kiedyś podam na nie przepis. <3 Wzięłam się za lekcje i upłynął czas. Teraz siedzę, piszę posta... Zdziwiłam się, że już prawie 200 wejść. Po tygodniu ? Dziękuję <3

***
No biało po prostu :c

Z nudów przy przejeździe : )

Omnomnom :3

To jest właśnie to moje penne <3
Dlaczego Bóg nie obdarzył mnie urodą?

Zwariować można ;D

Trololololo
Chyba lecę. Muszę dokończyć lekcje. Jakie macie pomysły na notki ? Piszcie :*

niedziela, 21 października 2012

Po ognisku : )


Dziękuję Wam
Za
ponad 150
wejść.
Chociaż
wiem, że to
śmieszne :3


Może zacznę od tego wczorajszego ogniska ? Było po prostu lepiej niż świetnie ! <3 Koleżanka u której odbywała się ta impreza mieszka... no może nie za miastem, ale na pewno nie centrum :  ) Poszłyśmy na samym początku na tego już Wam znanego "Tarzana" (pisałam już o nim ?). Generalnie, to potem nie wiele pamiętam ! ;O Ciasto, kiełbasa, ognisko, ciemno.  Te nasze odpały. "Co robimy?". Podchody. Ciemniej. Aww ! Biegamy. Moja rozwalona warga :D (I tak Cię kocham, Tosiu). Jeszcze ciemniej. "Chodźcie do ogniska bo zimno". I nagle propozycja "Chcecie się przejechać motorem z Marcinem?" Aww ! No i oczywiście kto pierwszy ? No ja, a kto ? :* Jeszcze nigdy nie jechałam motorem, ani nawet prawdziwym quadem. Wiem, to dziwne. Ojeju! Ale jak wspaniale się tak jedzie ! Szybko. Ciemno. Szybciej, szybciej, szybciej! Wiatr wieje. Ojeny. Danka ma fajnie, że ma brata który jeździ na motorze :c Oh ja, zazdrośnica : )  Potem już zbliżał się już koniec ;c "Opowiadamy straszne historie ?". No i się zaczęło... Brr! Będę się sama bała do domu wracać. Na szczęście mama Danki nas odprowadziła, a było już bardzo późno ^ ^  Musimy organizować więcej takich wypadów :3
"Płonie ognisko w leeeeeesie"

Chciałabym żeby dziś znów była sobota :c I jutro i pojutrze... Niestety :c Jutro znów do szkoły, znowu będę zabiegana, zmęczona. Ojeju. Aż mi się humor psuje jak tak o tym myślę. Może jeszcze dzisiaj gdzieś wyjdziemy, tylko muszę jeszcze lekcje zrobić :3 Ahh. No na prawdę dziękuję za 157 wyświetleń. Bo jeszcze we wtorek, albo w środę to było 7 wyświetleń na dzień. A teraz 30-40. Wiem, że nigdy nie będę taka jak Lucy, ale próbować można, prawda?




Z kiełbasamy ^ ^

Szkoda, że nie mam żadnych zdjęć na motorze :c


sobota, 20 października 2012

Z tego
przepisu
po raz pierwszy
korzystałam
dwa tygodnie temu
Wyszła rewelacja, więc
dzisiaj
powtórka <3
Składniki : (Przepis na 12 sztuk)
  • 2 szklanki mąki
  • 2/3 szklanki cukru
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 szklanka mleka
  • 80-90 g oleju lub roztopione masło tj. ok. 1/3 szkl.
  • 2 jajka
Przygotowanie :
1. Wsyp do miski mąkę, proszek do pieczenia, cukier, czyi wszystkie suche składniki
2. Dodaj mokre składniki, tj. mleko, olej, jajka.
3. Wszystko wymieszaj (nie miksuj!) . Nie martw się powstałymi grudkami. Są one nawet wskazane
W tym momencie możesz już nakładać cisto do foremek. Ja jednak robię trochę inaczej : )
4. Podziel ciasto na cztery części (możesz więcej)
5. Do każdej z tych części wsyp : do jednej posiekaną czekoladę, do drugiej np. migdały, do trzeciej dosyp kakao, do czwartej możesz np. rodzynki. Działaj wyobraźnią !
6. Ponakładaj ciasto do foremek, piecz około 20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni




Moje porady : - Jeżeli dodajesz do ciasta migdał, to możesz dodać tam także odrobinę aromatu migdałowego
 - Babeczki w foremkach możesz posypać czekoladą, jeśli w środku jest czekolada; migdałami jeśli w środku są migdały itd. To zapewni równomierne rozmieszczenie dodatków w ciasteczku : )

Mi wyszły takie :
Składniki : )




A oto dzieło mojego taty *,*



Lecę na to ognisko do Danki : ) Porobię kilka fotek, to jutro wrzucę : *
P.S Dziękuję za te ponad sto wyświetleń. Dopiero zaczynam i nie wiecie nawet jakie to dla mnie ważne . Dziękuję, kochani <3

piątek, 19 października 2012

Mandarynki, wygłupy i generalnie, to bardzo fajnie : )

Chciałabym
Żeby codziennie
było
tak jak dzisiaj
Dziękuję <3

Od rana to nudy. Ten mój "zębolog".Trzy godziny czekania, żeby się dowiedzieć to co już wiem, mianowicie : Nosić aparat cztery godziny dziennie i w nocy i za miesiąc do kontroli. Strasznie mnie pani zaskoczyła, nie ma co!. ;D Jednak nie daleko ortodonty jest taki pięęękny park. Ojeju, jaki on śliczny ;3 Już zwłaszcza o tej porze roku! Fontanna,  ławeczki, drzewa... I nic więcej człowiekowi do szczęścia nie potrzeba.  Potem wróciłam do domu, zdążyłam szybciorem zjeść obiad  leciałam na zajęcia teatralne. Nie wiem, czy już pisałam, ale prowadzę coś takiego w mojej szkole. Sama piszę scenariusz, jestem dekoratorem, kostiumografem, scenografem, reżyserem, rekwizytorem i aktorem w jednym.  Ale na prawdę lubię to. Może kiedyś dodam cały post o tych zajęciach, może scenariusz jakiegoś przedstawienia... Potem z przyjaciółkami poszłyśmy na "tarzana" (lina zawieszona na drzewie, na której świetnie się huśta ;o). Ohh, my małpki <3 Poszłyśmy do Biedronki po mandarynki (TAK, JUŻ NA NIE CZAAAAS! <3), do Lidla po donuty, jeszcze gdzieś się włóczyłyśmy po mieście i generalnie to było strasznie fajnie : ) Wróciłam do domu, zjadłam znów masę mandarynek i pyszne placki ziemniaczane mojego taty <3. Jutro idziemy do jednaj z koleżanek (Danki) na ognisko. Aww! Zrobię moje pyyyszne ciasteczka. No to chyba na tyle : ) Macie parę fotek z dziś. Do jutra <3

Wyobrażacie sobie jak bardzo musiałam się nudzić? ;o
Ojej, one są pyszne ! :O


No i jeszcze pacyfka na znak buntu tego księdza o którym wczoraj pisałam ;/
JEDZENIEM SIĘ NIE WOLNO BAWIĆ!!! : )